biorąc pod uwagę, że to Kuba, gdzie dosłownie wszystkiego brakuje, jak u nas w czasach głębokiej komuny - to hotel Villa Cuba ma ode mnie duży plus. Pomimo blackout'u na całej wyspie nasz hotel stanął na wysokości zadania, niczego nam nie brakowało i czuliśmy się zaopiekowani. Hotel posiada swój własny agregat prądotwórczy i podczas kiedy w innycch hotelach (nawet 5*) był z tym problem u nas nie brakowało wody, prądu czy internetu.